2 August 2015

Good to be back

Jestem, nie odpłynęłam na swojej maszynie do szycia w siną dal, tylko siedzę i tworzę co się da z czego się da. Ostatnio w ruch poszła masa termoutwardzalna FIMO, z której mam nadzieję nauczyć się lepić anatomicznie dokładne czaszki. Czas pokaże, na razie FIMO stoi na stole i nabiera mocy urzędowej - to jest czekam na wenę :)

Niedawno (trochę czasu temu, fakt) uszyłam sukienkę, której nie powstydziłby się sam szatan (o ile gustowałby w damskich ciuszkach :>). Zbyt pretensjonalna jak dla mnie, ale da się ją zamienić na bilet do Finlandii, więc tak czy inaczej warto było ją uszyć. Poza tym była z tym przednia zabawa  :)

Materiał: ciężka, czarna jak piekło lejąca bawełna z elastyczną nitką. Cudowny materiał, chętnie uszyłabym sobie z niego całą szafę.