4 June 2016

Striped out?

Witam szanownych słuchaczy,
Bez zbędnych pasztetowych elaboratów, co, biorąc pod uwagę, że piszę to ja, może wydawać się nieco dziwne, przedstawiam kolejny element z mojej szafy. 
Skończona w połowie kwietnia, noszona zaraz po uszyciu, obfotografowana na początku czerwca - pasiasta bluza a’la The Neighbourhood. Styl, w którym wyglądasz jak bezdomny, chociaż na twoich ubraniach jest napisane ‘Chanel’, styl gdzie twoje spodnie są co najmniej o rozmiar za duże i podwinięte na dole, a jedyny kolor koszulki, który akceptujesz to biały. Nosisz spodnie na szelkach, za duże dżinsowe kurtki i nakrycia głowy, na widok których ludziom mającym choćby minimalne pojęcie o modzie, jeżą się wszystkie włosy. 
Ogólnie wyglądasz jak dwudziestoparoletni relikt lat dziewięćdziesiątych, którym z naturalnych przyczyn nie możesz być, bo w tamtych czasach miałeś może dwa lata. W tamtych czasach zadawałeś szyku na placu zabaw mając na sobie za duże ciemnozielone długie spodnie marchewy i trykotową kremową koszulkę z dekoltem na guziczki. Całkiem nieświadomie wyglądałeś jak grunge’owy-jak-cholera bezdomny punk, ale miałeś to gdzieś tak długo, jak tylko strój nie przeszkadzał ci w zdobywaniu kolejnych huśtawek i nie zahaczał o drabinki.
A więc jednak, poprzedzone zacnej długości egzystencjalnym pasztetem na temat lub nie, przedstawiam kolejną część garderoby marki Cebula Couture, która zadomowiła się w mojej szafie. 



Kieszenie ukryte w szwie bocznym mieszczą dużo więcej niż telefon. :)

Szyta zgodnie z założeniami ruchu slow sewing, powstała dokładnie w trzy godziny, nieprzerywane nawet wyprawami do internetu czy do lodówki. :v 
Długość do kolan z tyłu, a do połowy uda z przodu, rękaw do łokcia, na początku przewidziany długi, zmieniony w trakcie szycia. Kaptur a’la Jedi zdolny pomieścić głowę noszącego, pięć browarów, akumulator, malucha i kanapkę złożoną ze świni i dwóch Ipadów. Zamka brak, zapięcia brak, nie ma nawet jednego guziczka. 
Pozdrawiam, Jesse.